Dobry dzień

To był po prostu dobry dzień. Chociaż nic specjalnego się nie wydarzyło. Jadę autobusem. Patrzyłam na wąwóz, którym niedawno ( chociaż to już pół roku temu) jeździłam rowerem z pracy. To to samo uczucie. Nie można go jakoś określić. To wewnętrzne szczęście. To bardzo piękny stan. Chciałabym tak częściej, odczuwać szczęście. Bez powodu jak dziś. Sama nie wiem czy to przez hormony, czy to... Nawet nie wiem przez co. Nic się nie stało. Nic mi nikt nie dał. Nic nie wygrałam, ani nic nie osiągnęłam. A czuje się jakbym wygrała życie. I mogłabym jechać tym autobusem i 2 godziny i być w tym błogostanie. Ciekawe. Moje życie wydaje mi się takie cudowne. Dobrze się bawię w tym życiu. Chociaż się tak boję, to ryzykuje. Nie mogę usiedzieć w miejscu. Muszę coś zmieniać. Cieszy mnie to bardzo. Cieszę się że właśnie taka jestem. Lubię się. Dzisiaj jakoś wyjątkowo. Oby tak czesciej. Bo lubię mieć dobry humor. Lubię mieć dobrych znajomych. Lubię mieć dobre relacje. jeszcze nad sobą pracuje. Ale zawsze będę. Na tym etapie cieszę się że jestem właśnie taka, właśnie teraz. Piękny świat, cudowny świat. Panie Boze, dziękuję Ci że pozwoliłeś mi żyć w takich cudownych czasach. Nie brak mi jedzenia, ani picia, nie chodzę w obdartych ubraniach, wojny nie ma. Życie jest piękne.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jestem tchórzem

Strach przed porażką, czyli największa blokada ludzkości.

Poranek